Archive for listopad, 2003

Dołek

Author: Magdalena Janczewska

Wpadłam w wir monotonii, błędne koło, w którym miotam się jak złapane w pułapkę zwierzę. Niemo błagam o pomoc, gotowa do ucieczki gdy tylko przyjdzie… Tak mijają dni i miesiące, często pozbawione smaku i kontaktu z sobą. Nie chcę już zaglądać w głąb, bo boję się tego co widzę, wiem, że nie pójdę jeszcze długo za głosem wewnątrz mnie, bo nadal jest on niejasny, mglisty. Marzenia nadal walczą wewnątrz z akceptacją otaczającej mnie rzeczywistości. Nigdy nie idę po jednym kroczku systematycznie do przodu – jak zalecają podręczniki, ja idę kroczek do przodu, czasem przebiegnę kilka metrów w szaleńczej radości, żeby potem cofnąć się o parę kroków albo i dalej. I tak na nowo zaczynam swą podróż poznawania siebie i świata. Zastanawia mnie tylko czy ten sposób nauki jest właściwy, czy nie ma lepszego, mniej męczącego? A jeżeli to ja jestem kiepskim uczniem w dobrej klasie, a nauczyciel mówi tylko go nie rozumiem… Tych pytań i wielu innych nie mogę się pozbyć w chwilach zwątpienia. Czuć się potrzebnym, każdy tego chce, tak bardzo, że szukając zaspokojenia dla duszy myli cel ze środkami, gubi po drodze pierwotne założenia – bycia potrzebnym dla samej radości pomagania i dawania bez aplauzu. Poczucie niespełnienia, a potem goryczy, niższości i złości narasta, żeby rzucić nas w wir walki z samym sobą, bezowocnych dyskusji o wartości, choć wystarczyłoby po prostu je wyznawać. Aż pewnego dnia nie odzywa się już w nas sprzeciw gdy staramy się przekonać kolejną osobę, że życie nie ma nic wspólnego z bajką. W pogoni za udowodnieniem sobie i innym, że jesteśmy użyteczni, zaradni i potrzebni (bo wstyd się przyznać nawet przed sobą, że jest inaczej), zabijamy w nas to co nami powodowało na samym początku. Dopuszczając do siebie na chwilę tę myśl, szybko odpędzamy ją jak natrętną muchę w panicznym strachu żeby nie urosła w siłę, dusimy ją w zarodku wiedząc ile trudu, odwagi i siły ducha wymagałoby uznanie jej za swoją prawdę. ‘Potrzeba dawania jest w głębi każdego z nas i to budzi nadzieję spełnienia.’